Terapia tańcem cz. 1
W takich sytuacjach, jeśli chcemy zachować własną równowagę i równowagę psychiczną dzieci, powinniśmy umiejętnie wykorzystać wszelkie chwile spokoju i odprężenia.
Taką alternatywą może być, coraz bardziej popularna w Polsce, metoda terapeutyczna (także stymulacyjna, relaksacyjna) zwana terapią tańcem.
Dzieci w wieku od 2 do 6 lat, dzięki własnej aktywności, stopniowo poznają fizyczne możliwości swego ciała, uczą się panowania nad nim oraz z czasem posiadają umiejętność opisania go. Krok po kroku uświadamia sobie władzę, jaką posiada nad samym sobą, która pozwala wykonywać i kontrolować własne czyny i gesty. Dzięki temu dziecko lepiej panuje nad swoimi popędami, potrafi zahamować nierozważne ruchy – co w oczywisty sposób ułatwia wysłuchanie innych osób, pomaga w koncentracji uwagi i skupieniu się na wykonywanych czynnościach. W tym wszystkim, i w wielu innych kwestiach, może pomóc nam relaks poprzez ruch, taniec, muzykę.
Czym jest terapia tańcem? Trochę historii…
Terapia Tańcem i Ruchem jest relatywnie nowym kierunkiem psychoterapii w Polsce – jako osobna profesja powstała około 1940 roku na terenie Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.
Terapia Tańcem i Ruchem, znana jest powszechnie pod nazwą „choreotarpia” (choreios – taneczny, choros – taniec, terapia – leczenie) i należy do nurtu terapii poprzez sztukę (arteterapii). Jedna z definicji choreoterapii mówi, że jest to psychoterapeutyczne wykorzystanie ruchu jako procesu, który zwiększa fizyczną i psychiczną integrację człowieka.
Za ojca choreoterapii uznaje się węgierskiego tancerza, choreografa i teoretyka tańca, działającego w pierwszej połowie XX wieku w Anglii i w Niemczech, Rudolfa von Labana.
Taniec nabrał wielkiego znaczenia w lecznictwie. Nie jest to zjawisko nowe, gdyż leczenie tańcem było znane już u naszych przodków – tańczyli oni wokół chorego, by z jego ciała wypędzić złego demona (tańce św. Wita).
Po raz pierwszy taniec dla rozładowania emocji wśród psychicznie chorych dzieci w Waszyngtonie wprowadziła nauczycielka tańca Marian Chace (ok. 1920 roku). Od tego czasu terapia tańcem rozprzestrzeniła się, gdyż doceniono ogromną jej wartość dla osób mających trudności emocjonalne. W 1966 roku powstaje w Stanach Zjednoczonych Amerykańskie Stowarzyszenie Terapii Tańcem (American Dance Therapy Association).
W Polsce choreoterapię rozwinęła Zofia Aleszko, a obecnie zajmują się nią między innymi w: Polskim Instytucie Psychoterapii Tańcem i Ruchem w Warszawie (Instytut DMT – Dance Movement Therapy) oraz Polskim Stowarzyszeniu Choreoterapii w Poznaniu.
Terapia Tańcem opiera się na kompleksowym ujęciu człowieka uważając za jednakowo ważne i wzajemnie ze sobą powiązane: myślenie, emocje i ruch/ odczucia płynące z ciała. Ciało jest czymś więcej niż tylko fizycznością; „mieszkamy” w nim i poprzez nie odbieramy świat, zarówno zewnętrzny, jak i wewnętrzny, ten nasz. Możemy zamknąć oczy, zatkać uszy, ale i tak emocje będziemy czuć w naszym ciele. A jeśli nawet odetniemy się od uczuć, to zablokowane napięcie wróci do naszej psychiki i wpłynie na nasze funkcjonowanie i samopoczucie. W ciele zapisana jest nasza historia i poprzez ciało ma szansę się przeobrazić.
Od wielu lat prowadzone są badania nad funkcjonowaniem i rozwojem mózgu człowieka. Przestały być aktualne teorie według, których rozwijać mielibyśmy się jedynie do ok. 24 roku życia, kiedy to nasze płaty czołowe zostają w pełni wykształcone. Nowe badania dowodzą, że u człowieka całe życie mogą wykształcać się zupełnie nowe połączenia pomiędzy neuronami.
Jak neurobiologia wiąże się z terapią tańcem i ruchem?
W naszym mózgu zapisują się wzorce reakcji i relacji. Zapisują się w naszym mózgu, a tym samym i naszym ciele. Wzorce te dotyczą głównie relacji z otoczeniem, a ściślej z bliskimi osobami. Istotne zwłaszcza są relacje z okresu wczesnodziecięcego, gdzie komunikacja była możliwa głównie na drodze pozawerbalnej. Mówiąc w skrócie, można powiedzieć, że w ciele zakodowują się wzorce relacji. Często dzieje się to zupełnie nieświadomie. Dziecko nie zastanawia się nad wszystkim. Poznaje, uczy się świata, obserwuje. I często szuka najlepszych, możliwych i dostępnych mu w danej sytuacji sposobów, by żyć w takim otoczeniu, w jakim jest. Nierzadko dzieje się tak, że znajduje się w bardzo trudnych fizycznie i emocjonalnie sytuacjach i wykształca różne sposoby radzenia sobie. Sposoby te dotyczą zarówno emocjonalnego reagowania jak i tego, co dzieje się w ciele danej osoby. Wzorce, postawy ciała mogą być bardzo różne: ktoś może poruszać się szybko, zdecydowanie, zajmując tym samym dużo przestrzeni. Ktoś inny może wchodzić do pokoju zupełnie niezauważalnie, ktoś może mocno zaciskać pięści, a ktoś cały czas się garbić i chować w swoich ramionach. Nie ma jednego schematu objaśniającego, co oznacza dany ruch czy postawa ciała. Jednak w procesie pracy terapeutycznej można rozpoznać co dany ruch znaczy dla konkretnej osoby. Można przemieniać to, co trudne, szukać nowych, sprzyjających sposobów zachowania, bycia, myślenia, odczuwania. To praca podczas której doświadcza się, szuka zrozumienia, otwiera się na nowe doświadczenia tak, by móc później praktykować to, co służy danemu człowiekowi, co jest z nim zgodne. Taki sposób pracy, widzenia człowieka jest pomocny zarówno osobom cierpiącym z powodu różnych trudności, jak i osobom zdrowym. Prowadzi do pełniejszego życia, ułatwia radzenie sobie z codziennymi sytuacjami, które niejednokrotnie niosą z sobą stres. Zapobiega gromadzeniu napięć, blokowaniu energii, zmęczeniu, w konsekwencji pomaga odzyskać dostęp do radości i „lekkości” życia.
Renata Ulman – Bogusławska