Prośba jest do specjalistów, terapeutów, słowem tych, którzy pomagają nam, rodzicom w naszej trudnej drodze, którzy mogą nas pokierować - wskazać dobry lub zły kierunek naszych poszukiwań.

Rodzic, gdy podejrzewa, że coś jest "nie tak" z jego dzieckiem z reguły nie wie co ma zrobić. Nie jest tak, że z każdej strony krzyczą do niego napisy: tu diagnoza, przyjdź do nas, zapytaj. Do tego przyznajcie sami - nawet, gdy nadchodzi Światowy Dzień Świadomości Autyzmu łatwiej jest zorganizować marsz w niebieskich ubraniach, wystawę czy zbiorowe pieczenie niebieskich ciasteczek niż takowe właśnie konsultacje dla rodziców. Tak więc dostęp do informacji jest utrudniony.

Nie tłumaczymy sobie, że w dobie internetu.. Jakość stron internetowych jest bowiem różna. Wiele jest takich, które są bardzo rzetelne, z potwierdzonymi naukowo informacjami. Inne, prowadzone przez dziwne osoby, ich treść i jakość zamieszczanych artykułów prawdę mówiąc jest mocno wątpliwa. Mimo to wiele osób tam wchodzi, przez co takie strony wysoko pozycjonują się w google, co powoduje, że gdy ktoś wpisze w wyszukiwarkę słowo “autyzm” to strony te wyskakują w pierwszych kilkunastu wynikach.

Gdy już mamy zdiagnozowane dziecko, co wiadomo, łatwe nie jest, rodzicowi na początku drogi trudno jest zweryfikować to, co oferuje im gabinet czy pojedynczy specjalista.

Wynika to z reguły z niewiedzy. Rodzic nie wie co to jest SI, nie zna skrótu, nie wie co dokładnie powinno być w ramach WWR, a co w ramach zajęć rewalidacyjnych. Rodzice nie znają przepisów, nie wiedzą ile co ma trwać, nie wiedzą co im się należy.

Często tę niewiedzę wykorzystuje szkoła czy przedszkole.

Stąd olbrzymia prośba do Was - nie wykorzystujcie tego. Nie wmawiajcie nam, rodzicom, że autyzm da się wyleczyć. Stawiajcie sprawę jasno. To przecież kwestia i uczciwości i profesjonalizmu.

Nie oferujcie drogi na skróty, która nic nie daje. Po jakimś czasie znów będziemy szukać terapeuty - ale nie wrócimy do was, bo praca naszego dziecka z wami nic nam nie dała.

Szanujmy się nawzajem.