Geocaching nie tylko dla "normalsów"
Geocaching to świetna zabawa. Nie wiecie co to jest?
Do przedwczoraj też nie wiedziałam. I raptem u znajomego na wallu znalazłam takie zdjęcie:
(źródło Paweł K.)
Padło magiczne słowo: geocaching. Zaczęłam szukać i znalazłam stronę: https://www.geocaching.com/. To tu można się zalogować, otworzyć konto i rozpocząć zabawę.
A na czym polega zabawa?
(źródło www.graphicstock.com/)
D0 zabawy potrzebny jest nam telefon z gps-em (najlepiej tez z programem do wyszukiwania skrytek :). Koniecznie coś do pisania: długopis, czasem ołówek. Niekiedy drobne narzędzia.
A sam geocaching polega na znajdowaniu różnych skrytek w terenie. Teren to nie tylko las, park. Czasem to miasto, co chyba dodatkowo utrudni znajdywanie. Pojemniki będące skrytkami są różne, od małych (wielkości folki po lekach), mieszczących jedynie książkę logów po duże.
Jak dziś wyglądała nasza zabawa? Ściagnęlam program Geocaching Plus, który pomaga wynaleźć skrytki w najbliższym otoczeniu i drogę do nich. Wybraliśmy z Miśkiem jedną z takich skrytek. Podjechaliśmy autkiem i rozpoczęliśmy szukanie. Telefon działa trochę jak kompas, wskaźnik drogi, pokazuje ile jeszcze do celu. Gdy już dojdziemy do celu można także skorzystać z podpowiedzi, który jest przy opisie każdej skrytki. My skorzystaliśmy, bo to była pierwsza nasza skrytka. Jednak mimo podpowiedzi i tak jest trudno. Skrytki bowiem są dobrze ukryte, normalny przechodzień nawet nie wie, że tam się znajdują:
(źródło internet)
Niektóre skrytki są częścią “serii”. Aby “zaliczyć” jedną skrytkę trzeba na przykład rozwiązać jakiś rebus, zebrać litery z pozostałych skrytek, ułożyć puzzle dające jakieś rozwiązanie itp.
Nasza skrytka była mała. Jak już pisałam mogą być mikro, regularne, duże. To także determinuje to, co w nich jest. W skrytkach małych zwykle mieści się tylko logbook, a w większych znajduje się miejsce na inne rzeczy. W “naszym” logbooku mogliśmy wpisać tylko nasz nick, datę odwiedzin i godzinę. Gdyby skrzynka była większa mogłaby wyglądać tak:
(źródło internet)
Jest to wtedy małe pudełeczko z różnymi “fantami” w środku na wymianę. Wtedy znalazca wpisuje co wziął (“out) i co włożył (“in”) w zamian.
Zabawa w poszukiwanie skarbów pozwala nawiązywać nowe znajomości, przede wszystkim jednak daje możliwość na budowanie więzi międzypokoleniowych w rodzinie.
Plusami tej zabawy są niewątpliwie:
· okazja do wyjścia na świeże powietrze,
· nowe znajomości,
· rozwój turystyki,
· skarb z „niespodzianką”.
Uważam, że to jakiś ciekawy pomysł na spędzenie czasu z dzieckiem z autyzmem, które da się wciągnąć w szukanie “skarbów”, czytanie mapy itp.
Więcej o geocachingu możecie poczytać: http://forums.groundspeak.com/GC/index.php?showtopic=300654
i http://forum.opencaching.pl/.
Zachęcam Was do rozpowszechniania geocachingu, bo uważam, że nasze dzieci doskonale nadają się do tej zabawy - są uważne, zwracają uwagę na szczegóły, lubią wyzwania. Do tego jest to zabawa "z celem", więc lepiej wyjśc z domu w celu poszukiwania skrytki, a nie ogólnie "na spacer", gdzie trudniej będzie przekonać dziecko do tego rodzaju aktywności.
Zapraszam Was do wspólnych spacerów, wydarzeń. Możliwe, że Poradnik Autystyczny tez takie wydarzenie zorganizuje ;)
A to nasz pierwszy znaleziony kesz:
Po angielsku o autyzmie i geocachingu:
http://www.oregonlive.com/gresham/index.ssf/2010/12/autistic_9-year-old_boy_finds.html
http://forums.groundspeak.com/GC/index.php?showtopic=230491
http://www.autismdailynewscast.com/geocatching-and-autism-a-perfect-match/3854/robertahill/
https://www.geocaching.com/blog/2013/08/a-powerful-father-and-son-connection-through-geocaching/
http://www.liveout.org/blog/activities-for-kids-with-autism-and-aspergers-geocaching/
Magda Brzeska