Czarna dziura orzeczeniowa
Wielokrotnie wspominalismy o różnych dziurach, które dotyczą naszych dzieci. A to, że nie mają terapii, a to że brak szkół, a to, że w momencie uzyskania dorosłości właściwie nie wiadomo do końca co z „taką” osobą zrobić.
Dzis opiszę Wam kolejny paradoks. Paradoks, z którego pewnie nie do końca zdawaliście sobie sprawę.
Wasze dzieci posiadają orzeczeznie o niepełnosprawności.
Dla większości z Was najwazniejszy jest magiczny punkt 7, czyli ten, na podstawie którego można ubiegać się o świadczenie pielęgnacyjne.
Tymczasem tu zajmiemy się punktem IV. Terminem wazności orzeczenia. Jak wiecie, w teorii sytuacja tylko wyglada prosto.
Zgodnei bowiem z obowiązującymi przepisami „w przypadku złożenia wniosku o wydanie kolejnego orzeczenia o niepełnosprawności lub o stopniu niepełnosprawności w okresie ważności posiadanego orzeczenia, termin załatwienia sprawy liczy się od dnia następującego po dniu upływu terminu ważności dotychczasowego orzeczenia. W takich przypadkach wniosek powinien być składany nie wcześniej niż na 30 dni przed upływem ważności posiadanego orzeczenia.”
Tu odniosę się do konkretu. Mojemu synowi kończył się termin wazności orzeczenia 30 listopada. Tak więc zgodnie z przepisami nie powinnam składac dokumentów wczesniej niż 30 października. Terminów dotrzymałam. W listoapdzie (niestety nie pamietam kiedy dokładnie) uzupełniałam jeszcze dokumentację o wypisy z wizyt u psychiatry. Zrobiłam to dokładnie w ciagu jednego dnia. Rano otrzymałam wezwanie, po południu natomiast złozyłam uzupełnienie.
Tu niestety zaczyna się prawdziwa opowieść.
19 stycznia 2016 roku byliśmy bowiem w Centrum Zdowia Dziecka, by zakwalifikowac syna do leczenia zębów w znieczuleniu ogólnym.
Aby taki zabieg wykonać niezbędne jest m.in. orzeczenie o niepełnosprawności. Zabieg wyznaczono nam już na 5 grudnia.
Wydawało mi się, że do tego czasu uzyskanie orzeczenia będzie możliwe.
Dokładnie przepisy wskazują: Do bezpłatnego leczenia stomatologicznego w znieczuleniu ogólnym są uprawnione (na podstawie przepisów opublikowanych w Dz.U. 2009 nr 140 poz. 1144 z późniejszymi zmianami) osoby niepełnosprawne, jeżeli wynika to ze wskazań medycznych.
Dziś, czyli 1 grudnia 2016 CZD chciało potwierdzić czy wszystko jest ok z zabiegiem, czy dziecko zdrowe itp.
Zapytałam więc, co z orzeczeniem, czy mogę je dostarczyć 3 dni później, bowiem na komisji stajemy 7 grudnia, samo zaś orzeczenie odbieramy 8 grudnia. Tak więc dokument moge dostarczyć 3 dni po zabiegu.
CZD odmówiło, stwierdziwszy, że aby wykonać zabieg muszę w dniu zabiegu legitymowac się ważnym orzeczeniem.
Pozwoliłam sobie wykonać telefon do NFZ, do Działu świadczeń stomatologicznych. Pani, z którą rozmawiałam (tel. 22 279 75 50) była zaskoczona problemem, tym, że taki występuje, mimo że w CZD stwierdzili wczesniej podczas romowy, iz nie jestem pierwszym rodzicem, który boryka się z kłopotem.
NFZ dodatkowo nie za bardzo chciało problem rozwiązac, twierdząc, że to wina ustawodawcy. Tłumaczenia zaś były mocno pokrętne.
Sprawę w końcu załatwiłam. Staje na komisji z dzieckiem w sobotę. Neurologicznej. Nie psychiatrycznej, jak powinnam w teorii. Orzeczenie o niepełnosprawności wypisze mi pani z sekretariatu, a ja odbiorę je w niedzielę. Można? Można.
Mimo to widzę, że gdzieś jest dziura. Systemowa. Straszna. Orzeczenie o niepełnosprawności daje nam, rodzicom i naszym dzieciom wiele przywilejów. Można parę dni jeździć autobusami i kasowac bilety. Nie zbiedniejemy. Mnie chcieli obciążyc za leczenie zębów syna kwotą ok. 5.000. Tu moja kieszeń na 100% by poczuła. Na pewno jest wiele aspektów, gdzie też te orzeczenia są niezbędne, a przez to, że jest przerwa pomiedzy wygaśnięciem starego orzeczenia a wystawieniem nowego – jesteśmy traktowani jak zdrowi.
ZRÓBMY COŚ!!!!
Mama Miśka
16:50